Wyciszona muzyka
left
left

Kamienica

przy ul. Żelaznej 66 - historia domu

Kamienica narożna, o sześcioosiowej elewacji od strony ul. Krochmalnej, i pięcioosiowej od strony ul. Żelaznej, na całej wysokości elewacji ozdobiona została pasami boniowania. Najwyższa kondygnacja, rozebrana po wojnie na zlecenie Pogotowia Budowlanego BOS, zwieńczona była profilowanym gzymsem, pod którym umieszczono fryz dekorowany motywem girlandy. Od pozostałych oddzielona była zachowanym do dziś dwulistwowym gzymsem, przy czym górna jego listwa znalazła się na wysokości parapetów okien czwartego piętra.

 

Autor tekstu: Szymon Patoka

Triada pierwszych osi elewacji od strony ulicy Żelaznej zaakcentowana została zmniejszeniem odległości między oknami; na środkowej pojawił się pion balkonów o balustradach zestawionych z prostych prętów, od czoła ozdobionych plakietą w formie wieńca laurowego. Oficyna przyuliczna skierowana sześcioosiową fasadą na ulicę Krochmalną, z pozornym ryzalitem okien klatki schodowej na osi drugiej, gdzie w przyziemiu umieszczono półkoliście zamknięte wejście na klatkę schodową. Podobnie półkoliście zamknięcie otrzymało okno klatki schodowej, przebite pomiędzy trzecim a czwartym piętrem; nad nim umieszczono stalowe cyfry układające się w rok ukończenia budowy – 1911.

W narożniku, na styku obu opisanych elewacji znalazł się narożny wykusz o prostokątnym przekroju, także czterokondygnacyjny, ponad oknem czwartego piętra ozdobiony okrągłym medalionem i krytym blachą hełmem. Artykulacja architektoniczna, oszczędna ale jednocześnie elegancka, mimo wczesnomodernistycznej stylistyki kamienicy czerpała z ducha klasycyzmu. Podobnie, na motyw tego typu zdecydowano się dobierając unikatową dziś okładzinę ceramiczną ścian przejazdu bramnego, oraz jego wystrój sztukatorski – tam także znalazły się girlandy i wieńce. Budynek, bez przesłanek faktograficznych bywa przypisywany Henrykowi Stiffelmanowi, jednak typem architektury znacząco odbiega od projektowanych przez niego w tym okresie realizacji. Warto zwrócić uwagę na uderzające podobieństwo układu narożnego wykusza i ryzalitu klatki schodowej do kamienicy Adama Bromke na ul. Bagatela 14 – ten przypisuje się budowniczemu A. Daniszewskiemu. brak jednak jednoznacznych przesłanek dla ustalenia autorstwa projektu.

Ostatnim akordem wojennych zniszczeń była powojenna już działalność Biura Odbudowy Stolicy. To zadecydowało o prowizorycznym remoncie, polegającym na rozebraniu murów czwartego piętra – decyzja zapadła 20 sierpnia 1945. Zachowany w aktach kosztorys prac szczegółowo wymienia podjęte czynności: rozbiórkę murów ścian, przerzucanie gruzu, rozebranie komina i balkonu wraz z montażem niezbędnych rusztowań. Prace wykonało Przedsiębiorstwo Inżynieryjno – Budowlane „Zjednoczeni Inżynierowie” pod adresem Noakowskiego 12 m 41. Wynagrodzenie firmy, także szczegółowo rozliczone, wyniosło 13.659.57 Firma wykonująca prace na zlecenie BOS miała jeszcze przedwojenny rodowód: Przedsiębiorstwo Inżynieryjno – Budowlane Zjednoczeni Inżynierowie, S. z o. o. powstało w 1928 roku, działało najpierw przy ul. Mianowskiego 11, a później na Uniwersyteckiej 4. Książki adresowe były tak drobiazgowe, że wyliczają udział każdego ze współwłaścicieli: Inż. Bolesław Leszczyński (45%), Inż. Marian Woysław (ca 17%), Wacław Pawłowski (ca 38%) gdzie inż. Bolesław Leszczyński pełnił funkcję dyrektora technicznego, a inż. Wacław Pawłowski – dyrektora handlowego. Firma posiadała skład na Starej Ochocie, przy ul. Niemcewicza 30 – w czasach przedwojennych.

Autor tekstu: Szymon Patoka

Chcesz dowiedzieć się więcej

o powojennej historii kamienicy?

grafiki pochodzą z pracy Aleksandry Wtulich.

Posłuchaj naszego wywiadu
z historykiem Adrianem Sobieszczańskim –

na górę